"UWAŻAJCIE NA SIEBIE..."
(Łk 21, 34)
Adwent 2021
Refleksja z cyklu:
Dobrze zrozumieć chwilę obecną...
*
Po co jest Adwent? Jak go owocnie przeżyć?
Zauważmy najpierw, że Pan Jezus mówi do nas bardzo serdecznie, z wielką czułością. Tak mówi się tylko do najbliższych:
Uważajcie na siebie (Łk 21, 34).
Bóg pokazuje nam, że każdy człowiek,
każdy z nas, jest mu bliski.
„Zależy mi na tobie, nie chciałbym żebym spotkało cię coś złego. Ani teraz, w tym życiu, ani w wieczności. Dlatego, proszę cię: uważaj na siebie…”
Czy Bóg jest mi bliski?
Obraz w ołtarzu głównym kościoła w Zabawie (diec. tarnowska);
Sanktuarium bł. Karoliny Kózkówny
Każda autentyczna bliskość musi być zadbana. Tak jest w małżeństwie. Tak jest w rodzinie. Tak jest i w wierze. W przeciwnym wypadku, miłość, wiara wygaśnie i przerodzi się w bolesne osamotnienie… Zaczną się pretensje, pojawi się zgorzknienie. Skutkiem jest apatia albo agresja… Czy więc dobrze troszczę się o każdą bliskość, zaczynając od tej najważniejszej – od głębokiej więzi z Bogiem?
Jakże często jest tak, że najdalej jesteśmy od naszych najbliższych?
Zabiegani, pochłonięci sobą, przywaleni stertą rozmaitych spraw, najbardziej okradamy z czasu, z daru bliskości, zaniedbujemy właśnie naszych bliskich... Dlatego Jezus tak życzliwie, z taką troską nas przestrzega:
Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych… (Łk 21, 31).
Bo w ludzkim życiu chodzi nie tylko o to, co na ziemi. Co na dziś, na teraz. Pan Jezus poszerza nasze horyzonty; stąd aż do wieczności! Pokazuje, że tak, jak zaniedbując naszych najbliższych, możemy bezpowrotnie coś stracić, tak też może być z naszą wiecznością, z niebem, ze zbawieniem… Dlatego
Uważajcie na siebie… żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi… (Łk 21, 34-35).
Czyż nie po to Bóg stał się człowiekiem, stał się jednym z nas aby być blisko? Tak blisko, że bliżej już nie można.
Bartolomé Esteban Murillo, 1657, Pokłon pasterzy
A my, czy żyjemy życiem naszych bliskich? Czy ich sprawy są naszymi sprawami, ich radości - naszymi radościami, ich smutek - naszym smutkiem, ich drogi - naszymi drogami, ich marzenia – naszymi marzeniami? Czy żyjemy Bożym życiem?
Św. Augustyn (+ 430), uczeń św. Ambrożego (+ 397), którego wspominamy 7 grudnia, powiedział:
Fot. Autor/źródło
"Bóg pragnie, żebyśmy Go pragnęli.'
Czy więc Jezusowe pragnienia są naszymi pragnieniami? Czy zawsze chcę tego, czego On chce? To są bardzo adwentowe pytania. Ponieważ
Adwent jest nie tylko po to,
żeby przybliżyć nam święta.
Adwent jest po to,
żeby przybliżyć nam Boga.
Po to, żeby uświadomić nam, że On jest blisko i że my jesteśmy Mu bardzo bliscy. Że traktuje nas jako swoją rodzinę. Tylko
Czy On jest nam bliski?…
Zdjęcie ze strony: http://lewjudy.info/
Jeden z filozofów powiedział, że w naszych czasach nastąpiło swoiste „zaćmienie Boga” (M. Buber, zm. 1965). Bóg pozostaje niezauważony, pominięty. Dziś nawet Jego ślady są usuwane z ludzkiej kultury, z naszej codzienności. Jednych razi to, że najbliższe święta nazywają się „Boże Narodzenie” a innych, że krzyże wiszą w szkołach czy szpitalach… Bóg jest wręcz wyrzucany z życia człowieka, którego przecież stworzył, za którego umarł, dla którego zmartwychwstał. Niechciany, wykreślony z życia, On sam jednak nikogo nie przekreśla. Nikim nie gardzi. Bóg, w swoim wielkim miłosierdziu, pomaga nam zrozumieć czas i godzinę historii, w której żyjemy. Życzliwie podpowiada nam, co mamy robić, aby nie rozminąć się z prawdziwym szczęściem:
Czuwajcie… i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym (Łk 21, 36).
W tym sensie Adwent, choć nie jest okresem pokutnym w Kościele, trochę przypomina Wielki Post. Ponieważ, by dobrze przeżyć ten święty czas, trzeba się nawrócić. Ale nawracanie się, choć zawsze trudne, nie jest smutne, lecz bardzo radosne. Zwłaszcza jeśli wiemy, że wracamy do kogoś, kogo kochamy, za kim tęsknimy… Czy więc Bóg jest mi tak bliski?...
Całe chrześcijaństwo jest na wskroś adwentowe.
Sprawdź w domu, jak kończy się nasza, chrześcijańska Biblia? Czytamy w ostatniej jej księdze, w Apokalipsie św. Jana Apostoła:
Mówi Ten, który o tym świadczy:
«Zaiste, przyjdę niebawem».
Amen. Przyjdź, Panie Jezu!
Łaska Pana Jezusa ze wszystkimi! (Ap 22, 20-21).
To są - dosłownie - ostatnie słowa Pisma Świętego. A równocześnie to jedna z najstarszych, pierwszych modlitw chrześcijańskich:
Marana tha – Przyjdź, Panie Jezu!
Przyjdź szybko!
Ale powtórnym przyjściem nie jest kolejne świętowanie Bożego Narodzenia. Nadchodzące święta mają nam tylko z nową mocą przypomnieć, że pierwszy raz w historii człowieka, pojawił się Bóg już ponad 2000 lat temu;
za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem. Ukrzyżowany również za nas, pod Poncjuszem Piłatem został umęczony i pogrzebany. I zmartwychwstał dnia trzeciego, jak oznajmia Pismo. I wstąpił do nieba; siedzi po prawicy Ojca... (Wyznanie wiary nicejsko-konstantynopolitańskie).
A teraz czekamy na Jego drugie przyjście. Bowiem
my, jako chrześcijanie,
nie czekamy na koniec świata
– my czekamy na drugie przyjście naszego Pana.
Koniec świata niczego nam nie da. Raczej wiele odbierze. Chrystus natomiast daje nam wszystko. On daje nam wieczność. I tylko dlatego właśnie na Niego czekamy – nie na jakiś koniec.
Całe nasze życie jest Adwentem.
I to nie tylko przed świętami... Na co więc czekam? Na kogo czekam? Jaki ma to wpływ na moje życie? Czy umiem już odróżnić głębokie pragnienia od płytkich zachcianek, których spełnianie okrada nas z bezcennego daru jakim jest… czas?
Fot. ze strony: https://gourdofinspiration.wordpress.com/
Wielkim kalectwem naszej epoki jest utrata swoistego „genu oczekiwania”. Wielu współczesnych nie umie już czekać. Wszystko ma być na „już” a najlepiej na „wczoraj”. Dlaczego? „No, bo ja tak chcę!” Ale życie, miłość, wiara, przyjaźń, szczęście małżeńskie czy kapłańskie – słowem: wszystko, co najcenniejsze i bezcenne, nie jest towarem, który można wyprodukować, zamówić, zapłacić i mieć. Już! Teraz! Tu! Natychmiast! To tak nie działa. I Adwent jest też po to, żebyśmy nie zgłupieli w naszej pogoni za urojonym szczęściem. Żebyśmy obudzili w sobie najpiękniejsze, czyli Boże pragnienia i tęsknoty… A ich spełnienie domaga się niezmiennie, jak zawsze: czasu, bólu i milczącej cierpliwości…
Piękno,
które przecież jest
potrzebuje
czasu,
bólu
i milczenia (ks. Jan Sochoń).
Dlatego dla własnego dobra, dla dobra naszych bliskich, nie pozwólmy się okradać z czasu i ciszy Adwentu. Zainwestujmy w uzdrowienie relacji a nie tylko w prezenty. Wysprzątajmy nasze serca a nie tylko domy, mieszkania i podwórka. Zadbajmy o piękno miłości, przyjaźni, więzi rodzinnych a nie tylko o piękną choinkę…
Czy więc jestem gotów
na drugie przyjście Chrystusa?
Zdjęcie ze strony: https://misyjne.pl/
Jezus mówi do każdego z nas z tak czułą troską:
Uważajcie na siebie… na wasze serca (Łk 21, 34).
W jakim stanie jest moje serce na progu tegorocznego Adwentu? Co muszę z niego wyrzucić? Już dziś? I każdego dnia? A czym chcę je wypełnić? Jak je przygotować dla Przychodzącego?
Musimy pamiętać,
że życie nas, chrześcijan,
jest bardzo często jedyną ewangelią,
jedyną Biblią, jaką inni ludzie czytają.
Jaką więc jestem ewangelią? Okrojoną, ocenzurowaną czy też żywą i prawdziwą, która pokazuje autentycznego, Chrystusa? O kim przypominam całym swoim życiem? Dokąd prowadzę, nie tylko siebie ale i drugich, swoimi decyzjami?
Wielki Jan Chrzciciel przyprowadził do Jezusa swoich uczniów: Andrzeja i Jana...
Andrzej przyprowadził do Jezusa swojego brata, Szymona, nazwanego przez Pana Piotrem...
Apostoł Filip przyprowadził Natanaela, którego znamy jako Bartłomieja…
I taka jest droga przekazu wiary w całej historii Kościoła.
Karol Wojtyła, jako student, będąc pracownikiem zakładów Solvay w Krakowie, często odwiedzał kaplicę w Łagiewnikach, gdzie w wieku 33 lat, 5 października 1938 r., zmarła św. Faustyna Kowalska…
A będąc już kapłanem, spotkał w San Giovani Rotondo św. Ojca Pio (+ 1968). Później, już jako papież, to właśnie św. Jan Paweł II, ogłosił tych wielkich świadków miłosierdzia, błogosławionymi i świętymi…
Także bł. kard. Stefan Wyszyński (+ 1981), jako młody profesor seminarium, będąc kapelanem w Laskach pod Warszawą, poznał bł. Matkę Elżbietę Różę Czacką (+ 1961), założycielkę zakładu dla Niewidomych… Przyszły Prymas Tysiąclecia tak wiele zawdzięczał tej niewidomej kobiecie, która lepiej od zdrowych widziała wszystko po Bożemu…
Ale i w życiu każdego z nas są świadkowie wiary, którzy nas przyprowadzili do Pana Jezusa. Czy umiemy ich dostrzec? Czy ich doceniamy? Czy okazujemy im wdzięczność? Tak za życia, jak i po śmierci?...
Ale to nie koniec wielkiej sztafety świętych. Teraz kolej na nas. Zadaniem każdego z nas, ochrzczonych, jest nie tylko samemu osiągnąć zbawienie. My również - tak, jak św. Jan Chrzciciel i inni – mamy przyprowadzać do Jezusa naszych bliźnich. Bliskich i dalekich. Jest to nasza szczególna misja w Kościele i świecie.
Żyjmy więc, jako ludzie wierzący tak,
aby nikt nas nie pomylił z niewierzącymi!
Tak głośmy Chrystusa naszym życiem, by nawet wtedy, gdy się nie odzywamy, każdy nasz czyn był zwiastowaniem ewangelii życia i nadziei.
Panie mój!
Tak dużo minęło adwentów.
Dużo ludzi spotkałem w tym czekaniu.
Czekam dalej,
może mnie ktoś w Święta odwiedzi?
A na kogo czekasz?
Nie wiem, tylko czekam.
Jakoś mi tak dziś adwentowo.
Czy będą w tym roku Święta?
Czy na NIEGO czekają?
Panie mój!
Tylko Ty jesteś wierny.
Dałeś obietnicę i jej dotrzymasz.
Słowo Twoje stanie się Ciałem.
Jak się to wszystko stanie?
Stało się!
Zamieszkałeś między nami.
Gdy Ty przychodzisz,
wszystko staje się świąteczne.
Dziękuję Ci, Panie,
za to, że kazałeś mi czekać.
Nauczyłem się tęsknić.
Nawet już wiem za Kim tęsknię,
na Kogo oczekuję,
ale niespokojny jestem
dokąd Cię nie spotkam.
Przyjdź szybko, Panie Jezu!
(ks. Tymoteusz, …Będę z Panem gadał, Częstochowa 1997, s. 10n.)
Marana tha – Przyjdź, Panie Jezu!
Przyjdź szybko!
Czekamy na Ciebie!...
Fot. shutterstock.com
*
Pieśń adwentowa:
"Nabierzcie ducha"
tekst: U. Rogala, na podst. ST i NT,
muzyka: U. Rogala
______________________________
Zdjęcie obrazu Trójcy Świętej z kościoła w Zabawie:
Zdjęcie obrazu E. Murilla, Pokłon pasterzy:
http://www.slowo.redemptor.pl/
Zdjęcie obrazu św. Augustyna:
Zdjęcie modlącej się dziewczynki: